Ann W nosi tak mało, że jedyną rzeczą, która sprawia, że wyglądam i czuję się lepiej jest to, że muszę dać jej dziobaka na ustach tylko po to, żeby się uśmiechnęła. Tak, Ann W ma wyobraźnię erotyczną (jest to kategoria sama w sobie), ale nie jest nią tak pasjonowana jak ja. Ona nie jest bimbo ani ekshibicjonistką, co jest dużą ulgą. Jej ciało i mózg prawie idealnie ze sobą współpracują. Ann W lubi seks bardziej niż ja, a ostatnio rozmawialiśmy nawet o planach bimboizacji, kiedy możemy się spotkać na prawdziwej, pieprzonej, mojej imprezie. Ann W nie ma absolutnie żadnego interesu w tym, żeby pozwolić mi ją dotykać lub pieprzyć publicznie. Czuję się zazdrosna i chcę, żeby miała jakiś związek, który nie jest dla mnie tylko kawałkiem gówna do posiadania. Chcę tylko zobaczyć ją szczęśliwą. Chcę tylko patrzeć na nią szczęśliwą. Chcę ją tylko zabrać na przejażdżkę jej elektrycznym samochodem. Chcę się z nią kochać, nie martwiąc się o jej opinie ani o to, co myślą inni. Chcę tylko kochać kogoś i tak można. Proszę, nie podoba mi się ten e-mail, ale wysłuchaj mnie: 1) Nie nienawidzę mężczyzn. Nie nienawidzę cię. Nie nienawidzę tego, co do siebie czujesz. W zasadzie, to pomogło mi to w poczuciu własnej wartości. Tak się składa, że lubię kochać się z tobą tak samo jak z dziewczynami...